Ola gotuje kaszę dla lalek. Wkłada do garnka cztery korale, dokłada guzik, wsypuje mak, miesza patykiem i śpiewa tak. W marcu jak w garncu mówił mój brat. To pada deszczyk, to, śnieg, to grad. I w moim garncu jest to i owo, bo ja gotuję kaszę marcową. Lalki ją jedzą i nie grymaszą, kiedy je karmię marcową kaszą. Ale czy kasza ma dobry smak? Lalki ją jedzą, więc chyba tak. W marcu jak w garncu mówił mój brat. To pada deszczyk, to, śnieg, to grad. I w moim garncu jest to i owo, bo ja gotuję kaszę marcową. Coraz dłuższe dni nastają, sroga zima odjechała. A do życia powolutku budzi się przyroda cała. Na gałązkach pełno bazi, zielenieją krzewy, drzewa. Pachną kwiaty dookoła, gdzieś w oddali ptaszek śpiewa. Porządkować swoje domki, żuczki, mrówki, zaczynają. Cieszą się, że przyszła wiosna, brzuszki w słonku wygrzewają. Na gałązkach pełno bazi... Najprzyjemniej podsłuchiwać, jak przyrody bije serce. I na długo zapamiętać wiosny głosów jak najwięcej. Na gałązkach pełno bazi...